Ulubieńcy Marca

Nie umiem wyrazić jak bardzo stęskniłam się za blogowaniem. Moje codzienne zajęcia zabijają kreatywność i raczej nie pozwalają rozwinąć mi skrzydeł. Pomimo, że cierpię na chroniczny brak czasu, ciągle myślę co by tu zmienić, dodać, zmodyfikować na blogu. W marcu natrafiłam na sporo fajnych rzeczy, dlatego śpieszę do Was z ulubieńcami miesiąca.

 

1. Gra planszowa, Królestwo w budowie

Ogromnym ulubieńcem marca są gry planszowe. Generalnie z moim usposobieniem bliżej mi do emeryta, niż studenta. Kto mnie dobrze zna, doskonale wie, że nie lubię wyjść do klubów, alkoholu, szalonych imprez i wszystkiego tego, co robi się za czasów studenckich… you know what I’mine. Za to uwielbiam gry planszowe, dlatego moim wielkim odkryciem jest wypożyczalnia gier planszowych Rubikon (Olsztyn, Wilczyńskiego 25E, Dom Handlowy H&B). Mają spory wybór, często drogich gier, a wypożyczenie to tylko kilka zł/tydzień. Obsługa jest bardzo miła i zna się na rzeczy, chętnie doradza i służy pomocą. Królestw w budowie to gra przy której trzeba ruszyć głową, nie ma skomplikowanych zasad, można w nią grać całą rodziną, każda rozgrywka jest inna i nie nudzi się po godzinie grania.

 

 

2. Dieta 1500 kcal

Wszystko zaczęło się od analizy składu ciała, którą możecie wykonać bezpłatnie Gabinecie Zdrowia i Urody Wellness (Olsztyn, Ratuszowa 6/4). Idąc na badanie wiedziałam o kilku nadprogramowych kilogramach, ale dopiero przedstawione wyniki dały mi prawdziwego kopa do działania. Zawsze zwracałam uwagę na to co jem, od 1 stycznia całkowicie zrezygnowałam ze słodyczy, regularnie ćwiczę, a mimo to moja waga stała w miejscu. Mając okazję skorzystać z konsultacji dietetyka przestawiłam się na dietę 1500 kcal. Zawsze myślałam, że liczenie kalorii, ważenie jedzenia i diety są nie dla mnie, ale to bardzo proste. Nie każdy musi wydawać pieniądze na wizyty u specjalisty, w Internecie jest mnóstwo gotowych diet, aplikacji, tabel, które w tym pomogą. Zróbcie eksperyment i policzcie kaloryczność spożywanego jedzenia w jednym wybranym dniu, możecie być w szoku, ja byłam :)
PS. Schudłam już prawie 3kg!

dieta-olsztyn

3. Otulający scrub do ciała Put&Rub

Uwielbiam kosmetyki naturalne, ale temu tematowi poświęciłam oddzielny post. Na temat otulającej serii Put&Rub nasłuchałam się samych pozytywnych opinii- pięknie pachnie, nawilża, pielęgnuję. I w rzeczywistości tak właśnie jest. Ten zapach jest uzależniający. Dzięki zawartości olejków pozostawia skórę gładką i nawilżoną, co rzadko zdarza się przy peelingach. Jak dla mnie kosmetyk z najwyżej półki. Put&Rub to jedna z moich ulubionych marek kosmetycznych, zaraz po Organique.

 

 

 

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply